Autor: Magdalena Kozak
Tytuł: Fiolet
Wydawnictwo: Runa
Liczba stron: 528
Ocena: 5/6
Czasy współczesne, godzina siódma rano, Warszawa, centrum miasta. Ludzie spieszą do pracy, samochody stoją w korkach, panuje chaos. Szara codzienność, obrazek, który można ujrzeć niemal codziennie. Na Placu Defilad wyrasta kwiat – fiołek. Jednak nie jest to zwykła roślina – w ciągu kilkunastu minut zabija wszystkie oddychające istoty, które znalazły się w pobliżu. Niewidzialny morderca - cyjanowodór unosi się w powietrzu, a kwiat wciąż rośnie, by wkrótce przesłonić Pałac Kultury. Fiołek zapuszcza swe korzenie w niemal wszystkich krajach świata. Skąd pochodzi? Czy to początek inwazji? Jak go powstrzymać?
Do książki podchodziłam sceptycznie, nie mam bowiem doświadczenia z polskimi autorami fantasy. Jednak już pierwsze kilkanaście stron okazało się ogromnym zaskoczeniem. I nie chodzi tu tylko o twór, z którym musi zmierzyć się ludzkość, ani o to, że akcja rozgrywa się w Polsce. Nie zdradzę szczegółów, powiem tylko, że było to coś, czym Magdalena Kozak zaskarbiła sobie moje zaufanie i sprawiła, że czytałam z wypiekami na twarzy. Szkoda tylko, że napięcie nie utrzymywało się przez cały czas, tylko to podnosiło się to opadało, by trzymać się przeważnie tej niższej granicy.
Ogromną zaletą książki jest umiejscowienie jej akcji w Warszawie. Opis skażonej strefy, która powstała w centrum miasta jest plastyczny i wyrazisty. Znajomość topografii stolicy sprawia, że Czytelnik może zobaczyć oczyma wyobraźni, jak wygląda to miejsce z perspektywy autorki. Zgliszcza, wraki samochodów, stosy napuchniętych trupów i olbrzymi Fiołek to dość sugestywne obrazy. Dodajmy do tego Drwali, Stróżów i Hieny – wszystkich w kombinezonach i mamy niemalże Zonę Czarnobylską.
Jednak głównymi bohaterami książki pozostają Osy – załoga spadochroniarska, której celem jest udaremnienie rozprzestrzeniania się nasion tajemniczej rośliny. Na pierwszy plan wysuwa się Milka – pierwsza kobieta w elitarnym oddziale, zakochana w jego przywódcy – charyzmatycznym Drakkarze. Mimo, że skoczkowie są bez wątpienia herosami, próżno szukać u nich cech charakterystycznych dla tej grupy. To zwykli ludzie, kochający powietrze, niezwykle odważni, lecz mający swoje słabości. Zamiłowanie do tak niebezpiecznego sportu nauczyło ich, że każdemu skokowi towarzyszy ryzyko, dlatego śmierć kolegi starają się przyjmować spokojnie. Nie oznacza to oczywiście, że są bezduszni. Autorka umiejętnie ukazała nam ich psychikę, kreując bohaterów wyrazistych, z krwi i kości.
W Fiolecie dużo jest zwrotów akcji, tajemnic i niedopowiedzeń. Czytelnik nie dostaje gotowych rozwiązań na talerzu, akcja rozwija się powoli, a interesujące nas informacje pojawiają się stopniowo. Poza wspomnianymi Osami, poznajemy przedstawicieli Stróżów, którzy pilnują porządku w strefie nachodzonej przez żądnych łatwego zarobku szabrowników. Dwóch z nich stanie się bardzo istotnymi postaciami. Dowiadujemy się również w jaki sposób Drwale starają się unieszkodliwić Fiołka. Na horyzoncie pojawi się międzynarodowa mafia i organizowany w największej tajemnicy, nielegalny Wyścig. Będziemy mieli również okazję przekonać się, jak na inwazję zareaguje polski rząd. To sporo wątków, jednak są one poprzeplatane w sposób przemyślany i tworzą zgrabną całość, uzupełniając się nawzajem.
Fiolet Magdaleny Kozak jest pozycją dobrą, być może nawet bardzo dobrą, lecz odnoszę wrażenie, że czegoś tu zabrakło. Trudno jest się przyczepić do fabuły, czy bohaterów. Język, którym operuje autorka jest prosty i nawet wulgaryzmy, czy spadochroniarski żargon nie przeszkadzają w lekturze, tylko dodają jej smaku. Nie jest to ani standardowa fantastyka, ani science fiction. Jednakże wielbiciele dobrej akcji, którzy lubią być zaskakiwani z pewnością znajdą tu coś dla siebie.
***