środa, 30 listopada 2011

27. "Kwiat pustyni" Waris Dirie


Autor: Waris Dirie
Tytuł: Kwiat pustyni
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 256
Ocena: 6/6

Wychowała się na somalijskiej pustyni wśród Nomadów. W wieku pięciu lat została bestialsko okaleczona. Gdy miała lat dwanaście uciekła z domu, by uniknąć małżeństwa ze starcem. W końcu trafiła do Anglii, gdzie rozpoczęła się jej wielka kariera modelki. To ona pierwsza sprzeciwiła się okrutnej tradycji kultywowanej od setek lat, która do tej pory zbiera ogromne żniwo. Waris Dirie, w swej pierwszej książce Kwiat pustyni, zwróciła oczy całego świata na problem obrzezania dziewczynek. Jej historia poruszyła miliony i stała się początkiem walki z bezsensownym procederem.

Otwierając tę książkę stajemy twarzą w twarz z autorką i zostajemy biernymi uczestnikami jej opowieści. Mimo tragizmu swej historii, kobieta mówi do nas w sposób prosty i przystępny. Stara się opowiadać wszystko po kolei, choć czasami wraca do wspomnień, by coś wytłumaczyć, bądź przypomnieć. Dowiadujemy się tu wielu interesujących faktów na temat życia Nomadów, ich wierzeń i codziennych zmagań z nieprzychylną naturą. Z drugiej strony poznajemy wymagający świat modelingu z perspektywy zwykłej dziewczyny.

Jednak najważniejszym tematem całej książki jest obrzezanie dziewczynek. W wielu kulturach arabskich jest to tradycja, coś co trzeba zrobić, bo postępowano tak od wieków. Dla młodej bohaterki, która nie miała pojęcia z jakim niebezpieczeństwem i cierpieniem wiąże się ten rytuał, „stanie się kobietą” było czymś czego oczekiwała z niecierpliwością. Dziewczyna, która nie poddałaby się obrzezaniu byłaby splugawiona i żaden mężczyzna nie chciałby jej za żonę. Zwolennicy tego obrzędu powołują się na Koran, mimo że często nie potrafią czytać. A szkoda, ponieważ święta księga Islamu nie wspomina o nim nawet słowem.

Podczas lektury Kwiatu pustyni łzy często spływały po policzkach. Nie potrafiłam sobie wyobrazić, jak można tak bardzo skrzywdzić dziecko, okaleczając je, wyrywając kobiecość, skazując na życie w ciągłym bólu. Jak bezduszna może być matka, która pomaga w tym haniebnym czynie. Krzyk i płacz małej Waris docierał do mnie znad stronic książki, ściskając za serce. Mogę tylko gratulować i dziękować jej za to, że mimo tak bolesnych wspomnień postanowiła o nich mówić. Dzięki jej sprzeciwowi coraz więcej somalijskich wiosek odchodzi od krwawej tradycji. W moich oczach Waris Dirie stała się bohaterką.

Ze względu na drastyczne opisy pewnych sytuacji, Kwiat pustyni to książkach dla osób o mocnych nerwach. Jest ona przepełniona niewysłowionym cierpieniem, żalem i poczuciem niesprawiedliwości. Z drugiej jednak strony to powieść o niezwykłej sile i wytrwałości w dążeniu do celu. Waris uczy, by nigdy się nie poddawać, by nie przejmować się chwilowymi niepowodzeniami tylko cały czas iść na przód. Zachęcam do lektury jej wspomnień, dzięki nim możemy z nieco innej perspektywy spojrzeć na nasze własne życie i uwrażliwić się na krzywdę innych ludzi. Ta poruszająca powieść niesie za sobą naukę, z której warto jest wyciągnąć wnioski.

niedziela, 20 listopada 2011

26. "Czarny Pryzmat" Brent Weeks


Autor: Brent Weeks
Tytuł: Czarny Pryzmat
Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 752
Ocena: 6/6

Brent Weeks zasłynął dzięki trylogii Nocny Anioł, której to pierwszą część Droga cienia miałam w swoich rękach, jednak po niespełna pięćdziesięciu stronach odłożyłam ją z niesmakiem i frustracją. Nie dziwi więc fakt, iż do pierwszego tomu nowego cyklu noszącego tytuł Powiernik światła podchodziłam raczej sceptycznie. Jednakże Czarny Pryzmat porwał mnie już od samego początku i nie pozwolił się ze sobą rozstać, aż do końca. Cieszę się, że mimo początkowego zniechęcenia do autora sięgnęłam po tę książkę. Dzięki temu oswoiłam się z jego stylem i wiem, że do Drogi cienia z pewnością wrócę.

Na ogromną pochwałę zasługuje innowacja, jaką Weeks wprowadził do świata magii, bowiem w krainie Siedmiu Satrapii czarujemy kolorami i światłem. Osoby obdarzone mocą krzesania mogą używać jednej (monochromaci), dwóch (dichromaci) lub trzech i więcej (polichromaci) barw. Co więcej o charakterze, czy naturze krzesiciela świadczy kolor, którym włada. I tak niebiescy są spokojnymi strategami, a czerwoni porywczymi wojownikami. Jako że w krzesaniu ogromną rolę odgrywa światło, w nocy czy ciemnych pomieszczeniach staje się to niemal niemożliwe.

To, co u Weeksa najbardziej mnie denerwowało i skutecznie odstraszyło od jego poprzedniej książki to opisy i mam tu na myśli zarówno te dotyczące świata przedstawionego i magii, jak i osób, czy miejsc. Podczas lektury często odnosiłam wrażenie, że w danym momencie brakuje szerszego komentarza lub wyjaśnienia pewnych kwestii, czy mechanizmów. W końcu pojawia się tu coś zupełnie nowego – krzesanie, a autor nie zamierza tłumaczyć nam wszystkiego od pierwszych stron, czy nawet momentu pojawienia się pierwszego krzesiciela. Dopiero po jakimś czasie, gdy mętlik w głowie osiąga szczytu, a Czytelnik tworzy własne teorie, otrzymujemy oświecenie. Co ciekawe, mimo że stan ten może irytować, jakoś nie potrafię mieć tego za złe. Żeby naprawdę dobrze zrozumieć, o co chodzi u Weeksa, potrzeba totalnego skupienia i zwracania uwagi nawet na najmniejszy szczegół. W przeciwnym wypadku Czytelnik zrazi się i zniechęcony odłoży książkę na półkę, a byłaby to wielka szkoda.

Zazwyczaj główny bohater, czy to mężczyzna, czy kobieta, to postać charyzmatyczna, przystojna, silna i pewna siebie. W Czarnym Pryzmacie taką rolę odgrywa Kip, a raczej powinien. W sumie żaden z niego bohater, ot mały, niezdarny grubasek, którego poza tuszą wyróżnia cięta riposta i niewyparzony język. Niczego niespodziewający się chłopiec, w dość dramatycznej sytuacji dowiaduje się, że jest kimś wyjątkowym, a to dopiero początek niespodzianek. Z drugiej strony mamy postać prawdziwego herosa – sam Wielki Pryzmat, Gavin Guile. Co łączy tych dwóch i z czym przyjdzie im się zmierzyć? To dość ciekawa i pokręcona historia, której warto jest się przyjrzeć bliżej.

Lekturę Czarnego Pryzmatu zaczynałam z mieszanymi uczuciami. Momentami było dość ciężko nadążyć za falą nowych informacji, ale udało się. Nieporadność Kipa i jego nieumiejętność zachowania się w pewnych sytuacjach czasami drażniła i irytowała. Jednak podsumowując wszystkie plusy i minusy muszę przyznać, że było warto. Książka dostarczyła mi bardzo wielu miłych chwil. Było strasznie, tragicznie, zabawnie, a momentami nawet wzruszająco. Niejednokrotnie otwierałam szerzej oczy ze zdziwienia i czytałam jakiś fragment ponownie, by upewnić się, że dobrze zrozumiałam. Lektura spodoba się osobom, które w fantastyce wciąż poszukują czegoś nowego. Ja z niecierpliwością czekam na kolejny tom.

Wielka Gwiazdkowa Akcja Blogerska!

Zachęcam do wzięcia udziału w akcji zorganizowanej przez Avo_Lusion na jej blogu Książki zbójeckie
Zasady:
  • Do dnia 30 listopada 2011 osoby chętne do wzięcia udziału w akcji wysyłają maila ze swoim zgłoszeniem na adres: odoj86@tlen.pl
W treści maila należy podać następujące informacje:

- Nick blogerski
- Imię i nazwisko oraz adres do wysyłki upominku
  • Dnia 1 grudnia 2011 na blogu ogłoszona zostanie lista osób biorących udział w zabawie oraz pary - a więc, kto komu robi prezent
  • Tego samego dnia otrzymacie na maile nick osoby, której robicie prezent wraz z danymi do wysyłki
  • Prezenty należy wysłać pocztą do dnia 13 grudnia 2011, najlepiej priorytetem
  • UWAGA: wartość prezentu nie może przekroczyć 20 zł wraz z kosztami przesyłki. Dopuszczalne są prezenty robione ręcznie (koszty materiałów też się liczą), czy wszelkie inne, nowatorskie pomysły
  • Po otrzymaniu przesyłki należy zrobić relację na blogu! Najlepiej ze zdjęciami, wszystko zależy od waszej inwencji twórczej
  • Aby wziąć udział w akcji należy zrobić na swoim blogu notatkę informującą o akcji (przekopiowując treść zasad) wraz ze zdjęciem poniżej (można je podlinkować). Notatkę proszę zrobić jak najszybciej, żeby jak najwięcej osób dowiedziało się o akcji
  • To, komu robicie prezent ma pozostać tajemnicą, zaskoczmy się wzajemnie!

czwartek, 17 listopada 2011

25. "Prawdziwy świat" Natsuo Kirino


Autor: Natsuo Kirino
Tytuł: Prawdziwy świat
Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 296
Ocena: 3/6


Jako fanka twórczości Murakamiego, nie mogę sobie odmówić sięgnięcia po dzieła innych japońskich autorów. Gdy na jakiejś promocji wpadła mi w oko książka Natsuo Kirino Prawdziwy świat, bez wahania udałam się z nią do kasy. Nigdy wcześniej nie słyszałam o autorce, mimo że w Polsce zostały wydane już trzy jej powieści. Poza pochodzeniem pisarki, do lektury skłonił mnie zachęcający opis na okładce:
Zręcznie skonstruowany, mroczny i bezlitosny thriller psychologiczny przedstawiający gorzki obraz życia nastolatków w Japonii. Niepokojący i trzymający w napięciu – inny od wszystkiego, co do tej pory czytałeś”.
Niestety, po zweryfikowaniu jego treści, nie mogę się z nim zgodzić, ale o tym niżej.

Toshi, Terauchi, Yuzan i Kirarin to przyjaciółki, które podczas letnich kursów przygotowują się do egzaminów na studia. Gdy w brutalny sposób zamordowana zostaje sąsiadka Toshi, podejrzenia dziewczyn padają na jej syna, ucznia prestiżowego liceum i typowego outsidera, nazywanego przez nie Glistą. Kiedy chłopak znika, kradnąc rower i telefon komórkowy jednej z nich, znudzone bezbarwnym życiem bohaterki, chcąc tego, czy nie wikłają się w wyjątkowo niebezpieczną grę.

Autorka w sposób bezpośredni i brutalny ukazuje warunki życia przeciętnych japońskich nastolatków. Wyścig szczurów, do którego zmusza ich środowisko i rodzice, ciągłe pragnienie, by być lepszym, osiągnąć sukces i wybić się ponad rówieśników sprawiają, że młodzi ludzie są coraz częściej samotni i zaszczuci. Nawet szkolne przyjaciółki nie ufają sobie na tyle, by rozmawiać o wewnętrznych rozterkach i problemach, w wyniku czego właściwie się nie znają, a każda z nich nosi maskę, by ukryć to kim naprawdę jest.

Każdy rozdział pisany jest z perspektywy innego bohatera, dzięki czemu możemy poznać każdego z osobna i dowiedzieć się jakie jest jego spojrzenie na całą sprawę. Dowiadujemy się szczegółów z życia dziewczyn i Glisty, powoli odkrywając kto jest kim i dlaczego postępuje w taki, a nie inny sposób. To bardzo udany zabieg, gdyż Czytelnik może „wejść” w głowę bohatera i lepiej go zrozumieć. Jednak mimo to, trudno jest naprawdę zrozumieć zwłaszcza dziewczyny. Ich zachowanie jest wyjątkowo naiwne i wręcz głupie. Obcowanie z mordercą może być fascynującym przeżyciem, ale skoro człowiek ten zabił własną matkę i jest prawdopodobnie szalony, to co go powstrzyma przed skrzywdzeniem gadatliwej i nieznośnej dziewuchy? Czytelnik zastanawia się, czy autorka stworzyła je takimi w celu uwypuklenia pewnych wad i problemów, czy po prostu przesadziła z całym dramatyzmem.

W Prawdziwym świecie bardzo brakowało mi emocji. Nie wiem, czy Japończycy są tak gruboskórni i obojętni na krzywdę, ale śmierć i tragedia powinny poruszyć każdego człowieka. Zwłaszcza, że bohaterowie są młodymi ludźmi, którzy nie zostali poważnie doświadczeni przez życie i nie powinni być, aż tak oziębli i nieczuli. Łzy i żal pojawiają się na chwilę, ale są sztuczne i jakby wymuszone. Z tego powodu postacie wykreowane w książce nie przekonały mnie do siebie, były płaskie i irytujące, nie potrafiłam zrozumieć i polubić żadnej z nich.

Mimo wszystko Prawdziwy świat nie jest złą książką. Jeśli spojrzymy na to jak na pewnego rodzaju groteskę, możemy wyciągnąć interesujące, ale też nieco przerażające wnioski. Akcja nie porywa swym tempem, chociaż trudno jest się domyślić jakie kroki podejmą bohaterowie i jak to wszystko się zakończy. Polecam tę pozycję osobom zainteresowanym twórczością Natsuo Kirino i sympatykom literatury japońskiej. Być może znajdą tu coś dla siebie.

wtorek, 1 listopada 2011

24. "Gabinet osobliwości" Douglas Preston, Lincoln Child


Autor: Douglas Preston, Lincoln Child
Tytuł: Gabinet osobliwości
Wydawnictwo: G+J
Liczba stron: 597
Ocena: 6/6


Podczas prac budowlanych grupa robotników dokonuje makabrycznego odkrycia – 36 poćwiartowanych ciał, zamurowanych w fundamentach. Wkrótce okazuje się, że zbrodni dokonano ponad sto lat wcześniej. Do akcji wkracza agent specjalny FBI Pendergast, werbując po drodze panią antropolog Norę Kellly. Bohaterowie odkrywają, że mordercą mógł być Enoch Leng – naukowiec, który w końcówce XIX wieku mieszkał w budynku, pod którym odkryto szczątki. Znaleziony w archiwach muzealnych list rzuca nieco światła na sprawę, nasuwając przy tym wiele pytań. Sytuacja komplikuje się, kiedy w Nowym Jorku zaczynają ginąć ludzie, a modus operandi wydaje się być taki sam, jak w przypadku stuletniej zbrodni.

Gabinet osobliwości to po Relikcie i Relikwiarzu trzecia część cyklu o egocentrycznym agencie specjalnym, autorstwa znakomitego duetu Preston i Child. Dla fanów sagi będzie to nie lada kąsek, ponieważ dowiemy się tu wielu interesujących rzeczy o głównym bohaterze i jego przeszłości. Dużo uwagi poświęcono także Norze Kelly, która w tym tomie nie dość, że zostanie wciągnięta w niebezpieczne śledztwo, to jeszcze napyta sobie biedy w miejscu pracy – Muzeum Historii Naturalnej. Spotkałam się z opinią, że opisy jej poczynań oraz losy pozostałych bohaterów pobocznych służą jedynie wypełnieniu miejsca i są niepotrzebne. Jednak jest to zasadne, biorąc pod uwagę fakt, że bohaterowie ci pojawiają się w kolejnych częściach.

Książka może przerażać, a wręcz zniechęcać swoimi gabarytami, w końcu 600 stron tekstu to nie lada wyzwanie. Wydawałoby się, że na Czytelnika czeka mnóstwo dłużyzn i nudy. Nic bardziej mylnego, autorzy tak skonstruowali fabułę, że wszystkie zawarte tu informacje są ważne dla śledztwa, a opisy bohaterów i ich charakterystyki przydadzą się osobom zamierzającym śledzenie dalszych ich losów. Preston i Child umiejętnie kierują akcją – wstrząsają, by po chwili uśpić naszą czujność, po czym następuje nagły zwrot i oczekiwanie w napięciu na dalszy ciąg. Warto jest skupić się i zwracać uwagę na szczegóły, ponieważ nigdy nie wiadomo, gdzie znajdziemy kolejną wskazówkę, zbliżającą nas do poznania prawdy.

Bohaterem, który zwraca na siebie największą uwagę jest bez wątpienia agent Pendergast. Już cechy fizyczne są intrygujące – jasne, prawie białe włosy, niezwykle blada cera, ubrany zawsze w czarny garnitur, przez co często mylony z przedsiębiorcą pogrzebowym. Pewny siebie, egocentryczny, piekielnie inteligentny, zaskakuje na każdym kroku swą wiedzą i umiejętnościami. W pamięci na długo pozostanie jego zachowanie podczas pobytu w szpitalu – nie wyraził bowiem zgody na narkozę w czasie operacji, co więcej obserwował pracę lekarza w lustrze, a już po wszystkim odmówił przyjmowania jakichkolwiek leków, nawet przeciwbólowych. Oczywiście nie zamierzał spożywać szpitalnych posiłków – dostarczano mu je z wykwintnej restauracji. Niektórym może się wydawać nadęty i zapatrzony w siebie, jednak przy bliższym poznaniu, z pewnością zachwyci niejednego Czytelnika.

Gabinet osobliwości to powieść, którą polecam wszystkim fanom kryminałów i powieści z dreszczykiem. Czeka tu na nas grono nietuzinkowych bohaterów, nawarstwiające się tajemnice, ciągle zwroty akcji i nieoczekiwane zakończenie. Osobom, które nie czytały pierwszych dwóch pozycji z cyklu, nie przeszkodzi to w cieszeniu się lekturą – fabuła skonstruowana jest w taki sposób, że ich nieznajomość nie wpływa na jej odbiór. Zachęcam również do zapoznania się z pozostałymi dziełami duetu Preston i Child – ich niesamowity styl i umiejętność prowadzenia akcji z pewnością zaskoczą i zachwycą każdego amatora gatunku.

***
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Sztukater i wydawnictwu G+J.